W dniach 9-11 sierpnia 2024 odbyły się 56 DYMARKI w Nowej Słupi. Impreza ta, o ponad półwiecznej historii, ma na celu kultywowanie tradycji starożytnego hutnictwa żelaza w Górach Świętokrzyskich. Głównym wydarzeniem jest rekonstrukcja wytopu żelaza w piecach dymarskich, zbudowanych z lessu. W rejonie Nowej Słupi i na terenach przyległych mamy do czynienia z największą koncentracją piecowisk dymarskich datowanych w większości na I-II wiek n.e., czyli czasy imperium rzymskiego. Obszar Polski należał wówczas do Barbaricum zamieszkiwanego przez ludność kultury przeworskiej, która utrzymywała kontakty handlowe z Rzymianami, sprzedając m.in. żelazo.
Badania nad świętokrzyskim hutnictwem starożytnym zainicjował metalurg profesor Mieczysław Radwan w latach 30. ubiegłego wieku i kontynuował po wojnie jako pracownik AGH. Współpracował on z profesorem Kazimierzem Bieleninem z Muzeum Archeologicznego w Krakowie, członkami Zespołu Historii Polskiej techniki Hutniczej i Odlewniczej Zakładu Historii Nauki i Techniki PAN w Warszawie oraz pracownikami Muzeum Świętokrzyskiego w Kielcach. W późniejszym okresie do współpracy włączyli się członkowie Towarzystwa Przyjaciół Górnictwa, Hutnictwa i Przemysłu Staropolskiego w Kielcach oraz pracownicy Wydziału Archeologicznego Państwowej Służby Ochrony Zabytków w Kielcach. Prace te są kontynuowane przez zespół złożony metalurgów z AGH: prof. dr hab. inż. Mirosława Karbowniczka, dr. inż. Ireneusza Suligę, pracowników Muzeum Świętokrzyskiego Hutnictwa Starożytnego im. Mieczysława Radwana w Nowej Słupi a także archeologów: dr. hab. Szymona Orzechowskiego prof. UJK, dr. Andrzeja Przychodniego, dyrektora Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Ostrowcu świętokrzyskim i mgr. Daniela Czernka, pracownika Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Kielcach. Pomimo upływu ponad 50 lat zintegrowanych badań historycznych, archeologicznych i metalurgicznych, brak jest odpowiedź na zasadnicze pytania: dlaczego najwięcej piecowisk występuję we wschodniej części Gór Świętokrzyskich, pomimo, że łatwo dostępne rudy żelaza występują na całym ich obszarze; jak funkcjonował piec dymarski i jaką rudę żelaza do niego wkładano. Próbie odpowiedzi na te pytania miała służyć Dysputa Dymarska w Muzeum Świętokrzyskiego Hutnictwa Starożytnego im. Mieczysława Radwana w Nowej Słupi, która odbyła się 10 sierpnia br. Moderatorem Dysputy był prof. dr hab. inż. Mirosław Karbowniczek, uczestnikami zaś dr. inż. Ireneusz Suliga, który przedstawił uwarunkowania i przebieg procesu hutniczego w dymarce, dr. hab. Szymon Orzechowski prof. UJK, który wskazywał na związki, lub ich brak, między lokalizacją piecowisk a osadami ówczesnej ludności, oraz dr hab. Anna Mader, prof. PIG-PIB i mgr Jan Janiec, emerytowany pracownik PIG. Ci ostatni, w oparciu o prezentację przygotowaną przy współudziale dr. Sylwestra Salwy (PIG-PIB) dr. Pawła Króla (Muzeum Narodowe w Kielcach), omówili złoża rud żelaza regionu świętokrzyskiego pod kątem ich przydatności w procesie dymarskim. W dyskusji, poza prelegentami, uczestniczyli licznie przybyli słuchacze. Jedna z konkluzji, wynikająca z Dysputy, co do której prelegenci byli zgodni, sugerowała, że w procesie dymarskim wykorzystywano głównie łatwo dostępne rudy limonitowe, które występują w kenozoicznych strefach wietrzeniowych, zróżnicowanych wiekowo i genetycznie, złóż rud żelaza.
Tekst: Anna Fijałkowska-Mader
Zdjęcia: w tekście i w galerii nr 2, 4-7, 8, 10 Andrzej Jóźwiak;
w galerii nr 1, 3, 9, 11, 12 Stefan Mader